120 mln złotych mogłyby zarobić dodatkowo polskie kopalnie. Zamiast tego ich koszty wzrosną o prawie 2,5 mln zł rocznie. Winni są urzędnicy.
Resort gospodarki, powołując się na prawo unijne, uznaje metan, którego wybuchy powodują katastrofy w kopalniach (ostatnio w Boryni, gdzie zginęło 6 osób), za kopalinę, a ta zieloną energią być nie może. Tyle że np. Niemcy i Czesi dostosowali przepisy tak, że pozwalają wykorzystać ten gaz jako energię odnawialną - wyjaśnia "Rz".
Tymczasem energią odnawialną będzie w Polsce między innymi energia powstająca w procesie spalania śmieci, które ulegają biodegradacji. Chodzi m.in. o tkaniny, papier i resztki zieleni. Resorty środowiska i gospodarki przygotowały rozporządzenie, które pozwoli spalarniom odpadów zarabiać na sprzedaży zielonej energii. A na razie w kraju istnieje jeden taki zakład w Warszawie.
Natomiast dzięki stacjom odmetanowiania kopalnie wychwytują ok. 250 mln m sześc. metanu rocznie, a z danych Wyższego Urzędu Górniczego wynika, że tego gazu powstaje w kopalniach co roku 878 mln m sześc. Gdyby metan został uznany za zieloną energię, kopalnie mogłyby dodatkowo wykorzystać 150 mln m sześc. gazu, co pozwoliłoby na produkcję ok. 500 tys. megawatogodzin energii elektrycznej. A to oznacza, że spółki węglowe zarobiłyby rocznie dodatkowo 120 mln zł (megawatogodzina zielonej energii kosztuje 240 zł) - czytamy w "Rzeczpospolitej".
- A metan jest gazem, którego potencjał cieplarniany jest 21 razy większy niż dwutlenku węgla. W ciągu minionych 200 lat jego stężenie w atmosferze wzrosło ponaddwukrotnie - tłumaczy "Rz" Sylwia Jarosławska-Sobór, rzeczniczka Głównego Instytutu Górnictwa. Być może dlatego w projekcie rozporządzenia rady ministrów w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska (projekt do 10 lipca będzie konsultowany) opłaty za emisję metanu wzrastają aż 21-krotnie.
- To kolejny nieuzasadniony podatek nałożony na przemysł węglowy - mówi "Rz" Zagórowski. Zwłaszcza że stawki dotyczące innych zanieczyszczeń wzrosły o ok. 2,5 proc.
Ponad 61 proc. wychwytywanego metanu kopalnie wykorzystują na własne potrzeby. 14 z 31 używa go np. do ogrzewania łaźni czy zasilania klimatyzacji.
Dodatkowo JSW pierwsza w górniczej branży w Polsce podpisała w marcu umowę na sprzedaż praw do emisji gazów cieplarnianych z japońskim koncernem energetycznym Chugoku Electric Power, dzięki czemu rocznie zarobi ok. 1 mln zł. Jednak umowy podobne do tej - tzw. projekty wspólnych wdrożeń na mocy protokołu z Kioto - dotyczą tylko nowych inwestycji i partnerstwa zagranicznego. - Takie umowy nie mogą dotyczyć inwestycji wykonanych wcześniej - potwierdza "Rz" Jarosław Zagórowski.
Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", do umowy na handel emisjami szykuje się Kompania Węglowa, która mogłaby zarobić dzięki temu nawet 120 mln zł rocznie. - Przygotowujemy się do przetargu, który wyłoni firmę zajmującą się w naszym imieniu handlem emisjami - potwierdza "Rz" rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej.
Zobacz także:
Będzie można dodatkowo zarobić na metanie z kopalń
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kopalnie dopłacą, a nie zarobią na energii z metanu