Dopiero w marcu zapadnie decyzja w sprawie sprzedaży kopalni Silesia. Szkoci muszą uzupełnić dokumenty. Zarząd chce mieć wiedzę o kondycji kandydata do ręki Silesii
- Chcemy sprawdzić potencjalnego inwestora - mówi Zbigniew Madej, rzecznik KW. Potem zapadnie ostateczna decyzja, czy kopalnia posiadająca zasoby około 500 mln ton węgla trafi w ręce GG, czy też zostanie ogłoszony kolejny przetarg. Losy Silesii powinny rozstrzygnąć się do połowy roku.
Według informacji dziennika, poślizg jest m.in. skutkiem informacji, że inwestor, który chce kupić kopalnię za ponad 111,5 mln zł (taka jest cena wywoławcza) i obiecuje inwestycje przynajmniej za ćwierć miliarda, ma zaledwie sto funtów kapitału zakładowego, 34 tys. GBP aktywów i aż 155 tys. GBP zobowiązań. Kontrolowana przez 64-letniego Toma Gibsona z Glasgow powstała w 2001 r. i aż do 13 maja 2005 r. działała pod nazwą The UK Russian Company.
Zarząd KW, który jeszcze w połowie stycznia nie interesował się kondycją finansową GG, teraz chce mieć o niej pełną wiedzę. Zwłaszcza że jego decyzja o sprzedaży kopalni ma być jeszcze opiniowana przez radę nadzorczą Kompanii Węglowej i walne, czyli ministra gospodarki - wyjaśnia "PB".
Tymczasem związki zawodowe działające w Silesii naciskają na szefów KW, aby zgodzili się na jej przejęcie przez Gibsona. Pod koniec stycznia w Czechowicach-Dziedzicach miało dojść do spotkania inwestora ze związkami z kopalni.
- Spotkanie zostało przesunięte na koniec lutego. Jestem w kontakcie z panem Gibsonem. Chcemy uszczegółowić zapisy pakietu socjalnego dla załogi. Proszę pamiętać: nikt nie unieważnił przetargu, mamy tylko poślizg - mówi w "Pulsie Biznesu" Dariusz Dudek, przewodniczący Solidarności w kopalni Silesia.
Zobacz także: Gibson Group: nie inwestujemy w Silesię, aby zaraz ją sprzedać
Związkowcy KWK Silesia: Gibson Group wydaje się być wiarygodna
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kompania Węglowa prześwietli Gibson Group