Do związku Sierpień '80 zgłosili się we wtorek kolejni górnicy, którzy opowiadają, jak w kopalni Szczygłowice w Knurowie namawiano ich do fałszowania wskazań czujników metanu.
W kopalni Szczygłowice górnicy zaklejali taśmą czujniki mierzące stężenie metanu pod ziemią i instalowali je pod rurami doprowadzającymi do chodników świeże powietrze. To śmiertelne zagrożenie, bo "oślepiony" czujnik nie alarmuje, kiedy stężenie metanu grozi wybuchem. Górników zmuszali do tego pracownicy nadzoru.
Podobne praktyki stosowano w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej, gdzie rok temu po wybuchu metanu zginęło 23 górników.
I po tej katastrofie związkowcy z Sierpnia '80 powiadamiają o fałszerstwach w kopalni Szczygłowice prokuraturę. Sprawę bada też ABW, a nadużycia potwierdza Wyższy Urząd Górniczy - na początku roku wysyła do sądu sześć wniosków o ukaranie osób z kierownictwa i nadzoru kopalni - czytamy w "GW".
Nic się nie zmienia. Zaś związkowcy odkrywają, że pracownicy dozoru nakłaniali górników, aby zeznawali, że czujniki były uszkadzane na polecenie Sierpnia '80. W poniedziałek przekazali ABW nagranie jednej z takich rozmów. Nadsztygar Leszek P., inspektor do spraw BHP kopalni Szczygłowice, próbował namawiać górnika Jarosława J. do składania fałszywych zeznań.
Płytę z nagraniem ABW wysłało we wtorek do prokuratury w Gliwicach, która prowadzi śledztwo w sprawie narażenia górników z kopalni Szczygłowice na utratę zdrowia lub życia. - Zlecimy badanie autentyczności tej rozmowy - mówi dziennikowi prokurator Michał Szułczyński, rzecznik gliwickiej prokuratury. - Jeżeli specjaliści potwierdzą, że nie ingerowano w jej treść, nadsztygarowi może zostać przedstawiony zarzut nakłaniania świadka do utrudniania śledztwa.
We wtorek do Sierpnia '80 zgłosiło się kilku następnych górników, którzy też opowiadają o nieprawidłowościach. - Przyznali, że dozór zmuszał ich do zaklejania czujników. Potwierdzą to w prokuraturze, czekają na wezwania na przesłuchania - mówi w "GW" Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia '80.
Kompania Węglowa, do której należy kopalnia Szczygłowice, nie rozpoczęła postępowania dyscyplinarnego. - Czekamy na ustalenia prokuratury - twierdzi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii.
Dodaje, że to dobrze, że górnicy "zaczynają mówić o nieprawidłowościach". - Każdy taki potwierdzony sygnał będzie miał wpływ na poprawę bezpieczeństwa pod ziemią - mówi Madej.
Zobacz także wywiad z Bogusławem Ziętkiem, z sierpnia br., kiedy po raz pierwszy mówił portalowi wnp.pl o tolerowaniu zagrożenia metanowego Zarząd Kompanii toleruje nieprawidłowości
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kolejni górnicy mówią o fałszowaniu wskazań czujników metanu