24 września stanie 6 kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wstrzymanie dostaw uderzy w koksownie - głównego klienta JSW.
– Jest problem – przyznają koksownie. Największa, należące do Mittala Zdzieszowice, ma zapas paliwa tylko na 2, 3 dni.
Jak długo potrwa akcja? – Trudno powiedzieć – przyznaje Dominik Kolorz, szef górniczej „S”, i dodaje, że ma nadzieję, iż załoga dogada się z zarządem (górnicy chcą podwyżki o 16,5 proc., zarząd nie godzi się na więcej niż 12 proc.). Żądania załogi kosztowałyby ok. 80 mln zł. Zysk JSW za pierwsze półrocze to ponad 300 mln zł netto.
– Mamy zysk dzięki wyższym cenom węgla, proponujemy premię jednorazową, bo nie wiadomo, czy koniunktura się utrzyma – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.
Spółka już ma problemy z wydobyciem – podobnie jak inne (Kompania Węglowa wydobędzie w tym roku ok. 45 mln ton węgla – o 2 mln ton mniej niż w 2007 r.; plan – ok. 5,3 mln ton – wykona tylko Bogdanka).
Zdzieszowice przyznają, że z powodu problemów w JSW muszą zwiększyć import. – Z 700 tys. do 1,8 mln ton – oblicza Andrzej Krzyształowski, rzecznik Arcelor Mittal Poland. – Nie możemy ograniczyć produkcji.
JSW dostarcza jedną trzecią węgla m.in. do koksowni Victoria w Wałbrzychu. – Mamy większy zapas niż Mittal, ale nie wyobrażam sobie blokad wysyłki węgla – przyznaje w "Rzeczpospolitej" Andrzej Hołda, szef rady nadzorczej Victorii.
To niejedyny problem. – Bez stałej dostawy węgla baterie koksownicze ulegają samozniszczeniu – tłumaczy Hołda. – Koszt jednej to 200 mln zł. Średniej wielkości koksownia ma 5, 6 takich baterii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Koksownie bez węgla?