Polska Miedź ma sposób na długie języki związkowców z rady nadzorczej. Nowy regulamin ogranicza im kontakt z mediami.
Oburzeni zmianami w regulaminie związkowcy mówią o kneblowaniu ust, cenzurze lub monopolu informacyjnym rządzącej spółką Platformy Obywatelskiej. Trzech z nich - Józefa Czyczerskiego, Leszka Hajdackiego i Ryszarda Kurka - załoga delegowała do rady nadzorczej, aby pilnowali jej interesów. Od lat za pośrednictwem mediów zdawali pracownikom KGHM relację ze swej misji.
Nie zamierzają z tego rezygnować, choć - jak twierdzi Józef Czyczerski - złamanie regulaminu może zakończyć się nawet usunięciem ze składu rady nadzorczej.
- I tak będę się kontaktował z dziennikarzami, bo to kuriozalny zakaz - deklaruje w "Polska Gazeta Wrocławska". Jego zdaniem, naruszone zostały zasady ładu korporacyjnego, obowiązującego giełdowe spółki.
- Próbuje się nam utrudnić kontakt z załogą - uważa Leszek Hajdacki. - Jest prawo, które zakazuje ujawniania tajemnic gospodarczych. Nie zamierzam go łamać. Ale nie widzę powodów, dla których miałbym milczeć w kwestiach dotyczących spraw typowo społecznych.
Marek Trawiński, przewodniczący rady nadzorczej Polskiej Miedzi, uważa, że opinie o cenzurze to przesada. Tłumaczy, że skoro podawanie informacji gospodarczych o spółce giełdowej jest elementem zarządzania, to musi leżeć wyłącznie w gestii zarządu KGHM. Członkowie rady nie będą więc już opowiadać np. o strategii firmy czy planowanych inwestycjach - czytamy w "Polska Gazeta Wrocławska".
- Natomiast nikt nie zabrania związkowcom zabierania głosu w kwestiach społecznych. Przeciwnie. To ich świat, ich sumienie i ich odpowiedzialność - mówi Trawiński.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KGHM zakłada knebel członkom rady nadzorczej