Niewykluczone, że zalana przez KGHM kopalnia Konrad w Iwinach pod Bolesławcem ożyje. Wszystko zależy jednak od wyników ekspertyz, które na zlecenie władz Polskiej Miedzi przeprowadza grupa badawcza spółki zależnej Cuprum. Opracowanie ma trafić na biurko prezesa w połowie tego miesiąca - pisze "Puls Biznesu".
Konrada zalano pod koniec lat 80., jednak nadal znajdują się tam złoża miedzi. Pytanie, czy na tyle duże, aby pokusić się o inwestycję w tym rejonie. Grupa z Cuprum przyjęła w analizie dwa warianty - odwadnianie kopalni i budowę dwóch nowych szybów.
Oba są bardzo kosztowne, liczone w dziesiątkach, a nawet setkach milionów złotych. Na stworzenie infrastruktury do wznowienia wydobycia wydanoby gigantyczne pieniądze.
Jak ustalił "PB", twórcy analizy wzięli pod uwagę dwa złoża. Wstępnie wiadomo, że zawierają one około 57 i 59 mln ton rudy miedzi. Tyle huty KGHM przerabiają przez dwa lata. Problem w tym, że miedź z Konrada jest kiepskiej jakości. Z obu złóż można byłoby uzyskać 500 tys. ton miedzi elektrolitycznej (obecnie tona kosztuje 8 tys. USD). Teoretycznie daje to zatem 4 mld USD, choć takie liczenie jest bardzo uproszczone.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KGHM reaktywuje kopalnie?