Próba siły w Polskiej Miedzi. Nie ma podwyżek, będzie pikieta - mówią związkowcy. Zarząd uważa, że załoga złamie prawo.
Jak mówi Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący ZZPPM i poseł SLD, związek ma dowody w postaci protokołów. Nadal żąda spełniania postulatów, m.in. wzrostu płac do 10 proc. Nie wyklucza strajku. Na początek proponuje pokojową pikietę, w której weźmie udział około pół tysiąca górników.
W rozmowie z "PB" Krzysztof Skóra, prezes KGHM podkreślił, że zarząd nie może uznać wyników referendum. Dane zebrane przez obserwatorów pokazują, że frekwencja nie przekroczyła 42 proc. Strajk byłby więc nielegalny.
W strajk w Polskiej Miedzi nie wierzą też analitycy. Ich zdaniem, wysokie płace w koncernie, na poziomie 7 tys. zł miesięcznie, osłabiają argumenty załogi.
Przypomnijmy, że związkowcy, obok wzrostu płac, domagają się zasilenia konta funduszu socjalnego 100 mln zł oraz wyższych składek na pracowniczy fundusz emerytalny. Do tych postulatów dołączyli prośby dotyczące zmiany podziału ubiegłorocznego zysku. Minister skarbu chce przeznaczyć na dywidendę 100 proc. wyniku netto, co zdaniem załogi pogrąży miedziową firmę. Dlatego planowana pikieta górników odbędzie się 9 lipca na godzinę przed walnym KGHM. Jej organizatorzy oczekują, że prezes podejmie rozmowę z protestującymi.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KGHM: ciąg dalszy sporu