12 września rozpocznie się proces w sprawie afery korupcyjnej w środowisku górniczym. "Rzeczpospolita" sprawdziła, że część oskarżonych w tej sprawie wciąż piastuje stanowiska w kopalniach i spółkach węglowych.
Część oskarżonych po aferze odeszła na górniczą emeryturę. W przypadku skazania nie mogliby na nią liczyć. Jednak większość, jak sprawdziła "Rz", nadal jest związana z branżą.
Krzysztof O. (były dyrektor Kopalni Krupiński) szefuje biuru zarządu JSW, a Czesław K., były dyrektor Boryni, awansował nawet na szefa trzech połączonych kopalń JSW. Leszek J., kiedyś wpływowy menedżer, obecnie doradza spółkom powiązanym z branżą górniczą, m.in. Koksowni Przyjaźń należącej do JSW - czytamy w "Rz".
Przedstawiciele firm, w których wciąż zatrudnieni są oskarżeni tłumaczą w dzienniku, że dopóki taka osoba nie zostanie prawomocnie skazana, jest niewinna. Działa tu zasada domniemania niewinności.
Wśród 25 oskarżonych są byli prezesi trzech największych śląskich spółek węglowych i byli dyrektorzy kopalń. Do zarzutów przyznały się tylko dwie osoby.
Śledztwo rozpoczęło się w 2008 r. od zawiadomienia o przestępstwie złożonego przez Andrzeja B. - współwłaściciela jednej z firm, zajmujących się sprzedażą towarów i świadczeniem usług na rzecz kopalń. Mężczyzna opisał proceder korupcyjny w latach 2003-2008, w którym brał udział, wręczając korzyści majątkowe. B. zdecydował się pójść do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po tym, jak poróżnił się ze wspólnikiem - Antonim G. Zeznał, że należąca do nich firma zdobywała kontrakty w kopalniach, korumpując prezesów i dyrektorów.
Na ławie oskarżonych zasiądą m.in. były prezes Kompanii Węglowej Maksymilian K., który według prokuratury przyjął 300 tys. zł łapówek. Następca Maksymiliana K. na tym stanowisku Mirosław K. został oskarżony o przyjęcie 16,5 tys. zł, b. prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Leszek J. - 600 tys. zł, a Stanisław G. - były prezes Katowickiego Holdingu Węglowego - 186 tys. zł.
Wśród oskarżonych są też b. dyrektor kopalni Szczygłowice Adam K., późniejszy wiceprezydent Zabrza, któremu zarzucono, że w latach 2004-2008 przyjął 109 tys. zł łapówek; b. dyrektor kopalni Staszic Janusz S. (528 tys. zł) i b. dyrektor kopalni Wieczorek Artur K. (56 tys. zł). B. dyrektor kopalni Zofiówka Czesław K. przyjął, zdaniem prokuratury, 25 tys. zł, a Krzysztof O., b. dyrektor kopalni Krupiński 8,5 tys. zł. Zbigniew C., były dyrektor kopalni Borynia został oskarżony o przyjęcie 6,5 tys. zł, a i kilku pracowników biura zarządu JSW kwoty od 70 do 300 tys. zł.
Oskarżonym może grozić kara do 10 lat więzienia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jutro ruszy największy proces ws. korupcji w górnictwie