Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) od swojego powstania jest jedynym pracodawcą dla swojej załogi i nie musi formalnie przejmować pracowników poszczególnych kopalń - ocenia Państwowa Inspekcja Pracy (PIP).
Spór w tej sprawie rozpoczął się wiosną, kiedy zarząd JSW, chcąc bardziej elastycznie zarządzać firmą, ogłosił, że od 11 maja pracodawcą dla górników będą nie - jak dotąd - poszczególne tworzące spółkę kopalnie, a sama JSW. Pracownicy mieli zostać przejęci przez nowego "pracodawcę" na podstawie artykułu 23 kodeksu pracy.
Zmiany wywołały sprzeciw związkowców m.in. dlatego, że związki musiałyby powołać nowe struktury - w spółce, a nie w sześciu kopalniach. Liczba oddelegowanych działaczy zmniejszyłaby się o jedną trzecią. Ponieważ nie było porozumienia, zarząd uznał, że stare oddelegowania wygasły i nakazał związkowcom wrócić na dawne stanowiska. Ci uznali to za bezprawie i nie zastosowali się do tego.
Po protestach wiceminister gospodarki nakazała, by zawiesić zmiany w spółce do czasu opinii PIP. Inspekcja sporządziła ją już w końcu maja, ale dopiero teraz zostały ujawnione główne tezy tego dokumentu. Główny inspektor pracy przekazał dokument m.in. związkowcom ze śląsko-dąbrowskiej "Solidarności".
"Brak jest obecnie podstaw prawnych do łączenia struktur organizacyjnych i przejęcia zakładów pracy w trybie art. 23 kodeksu pracy. Wynika to z faktu, że postanowienia statutu JSW nie wprowadziły wyodrębnienia organizacyjno-gospodarczo-pracowniczego dla poszczególnych kopalń" - napisał w liście do szefa śląsko- dąbrowskiej "S" główny inspektor pracy Tadeusz Zając.
Jego zdaniem, jest to potwierdzeniem tezy, że "JSW od początku swojego istnienia jest jedynym pracodawcą dla wszystkich pracowników, wykonujących pracę w poszczególnych kopalniach. Również zmieniony statut nie przewiduje jakiegokolwiek wyodrębnienia organizacyjnego poszczególnych kopalń".
Przedstawiciele górniczych związków uważają taką wykładnię za przyznanie im racji, wobec zakwestionowania przejęcia przez JSW pracowników na podstawie art. 23. Ale jednocześnie opinia przyznaje, że JSW jest bezpośrednim pracodawcą dla załogi, co jest intencją zarządu. Szefom JSW chodzi m.in. o możliwość elastycznego przenoszenia pracowników między kopalniami, gdy będzie taka potrzeba, oraz wynegocjowanie jednego, wspólnego układu zbiorowego w spółce.
Rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer zapowiedziała, że gdy tylko zarząd zapozna się z opinią PIP, publicznie przedstawi swoje stanowisko w tej sprawie i poinformuje o dalszych działaniach. Podkreśliła, że spółka nie otrzymała jeszcze tej opinii.
Zarząd JSW argumentuje, że jego działania służą walce z kryzysem, który dotknął spółkę. W pierwszym kwartale tego roku sprzedaż węgla z JSW spadła o 25 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008 r., a przychody o 31 proc. Strata wyniosła 78,7 mln zł. Firma spodziewa się, że w tym roku produkcja może być mniejsza nawet o 3 mln ton, a przychody o 2 mld zł. Co najmniej do końca czerwca kopalnie JSW nie będą wydobywać węgla w piątki.
JSW to największy w Europie producent węgla koksowego. Zatrudnia ponad 22 tys. osób w sześciu kopalniach, które w ubiegłym roku wydobyły 13,6 mln ton węgla. Ubiegłoroczny zysk wyniósł 567,6 mln zł. 50 mln zł z tej kwoty - jak zdecydował w środę minister gospodarki - ma być wypłacona załodze w formie nagród.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: JSW od dawna jest pracodawcą swojej załogi - nie musi jej przejmować