- Węgiel w świecie ma się całkiem dobrze. W Unii Europejskiej węgiel stanowi wciąż 15 proc. bilansu energetycznego, mimo że produkcja maleje - zaznaczał Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo Handlowej podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. - To jest polityka, z której cieszą się najwięksi światowi eksporterzy węgla: Stany Zjednoczone, Australia, Kolumbia i Rosja, bowiem tam powstają miejsca pracy i zostają zyski - podkreślał.
- Wskazywał przy tym, że ceny węgla oferowane przez polskich producentów są konkurencyjne.
- Na tyle, że mamy relatywnie tanią energię. Według szacunków koncerny energetyczne zdołały zaoszczędzić około 1 mld zł kupując polski węgiel, a nie zagraniczny.
- - Powinniśmy robić wszystko, aby popyt krajowy zabezpieczyć rodzimą produkcją - podkreślał Janusz Olszowski.
Szef Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej wskazywał przy tym, że teza, w myśl której świat gremialnie odchodzi od węgla, jest całkowicie nieprawdziwa. Produkcja węgla kamiennego przekracza 7 mld ton, a w 2017 roku zwiększyła się o 200 mln ton, natomiast wydobycie węgla brunatnego odnotowuje stały poziom w wysokości ok. 800 mln ton.
Węgiel zajmuje stabilne trzecie miejsce jako nośnik energii pierwotnej, mając 20-proc. udział w globalnej strukturze zużycia - za gazem i ropą naftową. Jak wskazują prognozy Międzynarodowej Agencji Energii, zużycie węgla do 2040 roku ma wzrosnąć o 200 mln ton.
Natomiast w Unii Europejskiej, w której prowadzona jest polityka dekarbonizacji, produkcja węgla kamiennego spada. Różnie przedstawia się też miks energetyczny w krajach Unii i udział w nim węgla. Począwszy od niemal zerowego - do około 80 proc., jak to jest w przypadku Polski.
- Patrząc na prognozy zapotrzebowania na węgiel, w 2030 roku w Polsce będzie potrzeba około 56-57 mln ton węgla kamiennego, a więc na zbliżonym poziomie do obecnego wydobycia - zaznaczył prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski.
W perspektywie do 2030 roku wolumen węgla dla polskiej gospodarki pozostanie na takim samym poziomie, choć jego udział w miksie energetycznym będzie się zmniejszał. Stąd utrzymanie zdolności produkcyjnych w rodzimym górnictwie jest i będzie głównym wyzwaniem dla rodzimych producentów surowca.
Zobacz też: Wyzwania dla górnictwa: Zmiana organizacji pracy i ustabilizowanie wydobycia węgla
Bez udostępnienia nowych złóż nasz potencjał produkcyjny nadal będzie się kurczył, co tylko cieszy tych, którzy sprzedają węgiel na polski rynek.
W 2017 roku kopalnie w Polsce zdołały wydobyć łącznie 65,5 mln ton węgla, z czego 53 mln ton przypada na węgiel energetyczny, a 12,5 mln ton na węgiel koksowy potrzebny do produkcji stali.
Polskie górnictwo węgla kamiennego miało w ubiegłym roku 3,611 mld zł zysku. Problemem branży jest między innymi poziom produkcji. Spółki węglowe muszą realizować inwestycje i udostępniać nowe złoża węgla, żeby w kolejnych latach móc sprostać zapotrzebowaniu na węgiel rodzimego rynku.
Czytaj także: Tomasz Heryszek, wiceprezes Węglokoksu, o eksporcie i imporcie polskiego węgla