J. Markowski: górnictwo tylko dla odważnych i kompetentnych

J. Markowski: górnictwo tylko dla odważnych i kompetentnych
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Dostęp do polskiego rynku będzie się zwiększał dużo szybciej niż obniżanie kosztów wydobycia polskiego węgla - mówi dla portalu wnp.pl Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

Marian Kostempski, były prezes Kopeksu, powiedział w wywiadzie dla portalu wnp.pl, że jedynym wyjściem dla polskiego górnictwa jest redukcja kosztów i zwiększanie wydobycia. Zgadza się Pan z tym?

 

Marian Kostempski: trzeba ciąć koszty i zwiększać wydobycie

 

- Zgadzam się, bo nie mamy innej alternatywy. Z niepokojem przeczytałem kiedyś, że jesteśmy zbyt małym graczem rynkowym, by wpływać na ceny węgla. To nie gracze rynkowi decydują o cenie węgla, tylko koniunktura.

 

Dziś cena nie jest pochodną gry producentów węgla, ale konsekwencją cen światowych. A te są pochodną koniunktury na węgiel, która decyduje się w Chinach. One są największym producentem i konsumentem węgla w świecie.

 

Chcąc sprzedawać swój produkt trzeba go sprzedawać po cenach nie wyższych niż światowe. A zatem nie ma alternatywy dla tego, o czym mówił Marian Kostempski.

 

Czy trzeba będzie Pańskim zdaniem zwalniać ludzi z kopalń?

 

- Deficyt kadr w polskim górnictwie jest tak olbrzymi, że nie ma powodu do zwalniania ludzi z kopalń. Chyba, że skala nadpodaży węgla będzie tak olbrzymia, iż już nie będzie innego wyjścia.

 

Przy czym zawsze alternatywą jest jeszcze eksport węgla. Przydać się może wówczas to, że polskie górnictwo nie jest subsydiowane, więc nie ma barier dla eksportu polskiego węgla.

 

Jednak nie mam wątpliwości, że obecnie mamy do czynienia z sytuacją pewnego zwrotu polskiego górnictwa.

 

Dlaczego?

 

- Nigdy nie mieliśmy tak blisko aż tak olbrzymiej konkurencji. W ubiegłym tygodniu odwiedziłem kopalnie rosyjskie. Ich zdolność produkcyjna niedługo osiągnie ponad 350 mln ton na rok.

 

Oczywiście Rosjanie nastawiają się głównie na sprzedaż do Chin.

 

Ale jeżeli rynek chiński na skutek spowolnienia - którego pierwsze symptomy są już widoczne - nie będzie w stanie wchłonąć węgla z Rosji, to wtedy ten węgiel może być kierowany na rynek polski.

 

A jak Pan ocenia górnictwo rosyjskie?

 

- Jest to górnictwo nowoczesne, wyposażone w doskonałe maszyny amerykańskie i niemieckie. A sami górnicy zawsze byli tam dobrymi fachowcami. Wobec tej konkurencji trzeba się będzie jakoś znaleźć.

 

Jakoś, czyli jak?

 

- Należy restrukturyzować polskie górnictwo, ta restrukturyzacja jest bowiem procesem ciągłym. Przede wszystkim inwestycje w polskim górnictwie trzeba skierować na budowę nowych szybów i nowych poziomów, żeby udostępnić po niższych kosztach nowe zasoby węgla.

 

Ponadto trzeba postawić na kompleksową modernizację transportu na kopalniach, zwłaszcza transportu podziemnego, bo kopalnia to przede wszystkim potężne przedsiębiorstwo transportowe.

 

Trzeba też skutecznie walczyć z zagrożeniami takimi, jak wysoka temperatura i metan. Jeżeli pojawiłby się rynek na węgiel w czasie koniunktury, trzeba go wówczas będzie wydobywać, kiedy się tylko da. Również w soboty, tym bardziej, że górnicy tego chcą. Natomiast z niedzielami byłbym bardziej ostrożny. Nie tylko ze względów obyczajowych, ale również technologicznych. Albowiem tak bogato wyposażone kopalnie, jak polskie, wymagają czasu na remonty i konserwacje.

 

Na razie to mamy mnóstwo węgla na zwałach i hamowanie gospodarki. Wiele razy wspominał Pan o tym, że inwestycje w górnictwie powinny być traktowane jak inwestycje realizowane w specjalnych strefach ekonomicznych. Górnictwo potrzebuje preferencji?

 

- Budżet państwa nie będzie wspierał górnictwa. Na szczęście polskie górnictwo ma jeszcze zdolność kredytową. I to do różnych modeli kredytowych, łącznie z tym, który ostatnio zastosował Katowicki Holding Węglowy. W jego przypadku chodzi po prostu o skonsolidowany kredyt rozłożony na pięć lat.

 

Optymalne byłyby preferencje dla górnictwa zbliżone do preferencji dla inwestorów w specjalnych strefach ekonomicznych. Jednak obawiam się, że braknie siły politycznej w UE, by to przeprowadzić. A już największą przeszkodą będzie stanowisko ministra finansów, który liczy na wpływy.

 

Jeżeli uporamy się z modernizacją górnictwa w kierunku obniżenia kosztów, to gwarancja funkcjonowania branży przez kolejnych 30, 40 lat jest absolutnie pewna. Niestety naszą czujność w obniżaniu kosztów osłabiła koniunktura na węgiel.

 

Co nas czeka?

 

- Dostęp do polskiego rynku będzie się zwiększał dużo szybciej niż obniżanie kosztów wydobycia polskiego węgla. Za trzy, cztery lata import węgla do Polski przekroczy 20 mln ton.

 

A w międzyczasie wzrośnie jeszcze udział węgla brunatnego w produkcji energii elektrycznej w Polsce. To wszystko razem powoduje, że przyszłość polskiego górnictwa powinna się znaleźć w rękach ludzi odważnych i kompetentnych.

 

Rozmawiał: Jerzy Dudała

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: J. Markowski: górnictwo tylko dla odważnych i kompetentnych

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!