27 tysięcy za tydzień protestu - taki rachunek wystawiła dyrekcja kopalni Rudna z Polkowic górnikowi z KGHM za nielegalny, zdaniem kopalni, strajk
Zdaniem dyrekcji akcja Kwiatkowskiego była nielegalna. Prawnicy KGHM twierdzą, że związek, którego wiceszefem jest Kwiatkowski, nie był stroną w trwającym od kwietnia sporze zbiorowym. - Nie zawiadomił on o swojej akcji, pominął przepisy dotyczące rozwiązywania sporów zbiorowych - mówi w dzienniku Radosław Poraj-Różecki, rzecznik KGHM.
Dlatego Kwiatkowski będzie musiał zapłacić ok. 27 tys zł. Taki był koszt opieki ratowników, którzy dla jego bezpieczeństwa przebywali tydzień pod ziemią. Protest Kwiatkowskiego nie zakłócił produkcji. Gdyby tak się stało, rachunek byłby większy.
Związkowiec dostał rachunek pocztą do domu. Odesłał go, prosząc o podanie podstawy prawnej oraz uwzględnienie faktu, że protestował jako wiceprzewodniczący związku biorącego udział w sporze zbiorowym. A w ten sposób wykonywał uchwałę komisji zakładowej, która dopełniła wszelkich formalności - czytamy w "Rz".
Termin zapłaty rachunku przez Kwiatkowskiego właśnie minął. Trwa wymiana pism między związkowcem i dyrekcją. Ta ostatnia nie widzi możliwości polubownego rozwiązania konfliktu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Górnik KGHM ma płacić za głodówkę?