Górnicze pranie u prokuratora

Górnicze pranie u prokuratora
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Na praniu górniczych brudów można zbić majątek. Stanisław D., przewodniczący związku zawodowego "Rybnik 90", tak wziął to sobie do serca, że teraz został oskarżony o łamanie praw pracowniczych. - Jego ludzie prali ubrania na kopalniach na zasadzie wolontariatu - twierdzi prokuratura.

By górnicy dostali rano czyste kufajki, spodnie, koszule i onuce, w dużych kopalniach trzeba wyprać w miesiącu nawet 50 ton odzieży. Zysk z takiej roboty może przekroczyć 100 tys. zł. Praniem najczęściej zajmują się firmy zewnętrzne. Prym wśród nich wiedzie najtańszy Ogólnopolski Związek Zawodowy Miast i Wsi "Rybnik 90". Za kilogram ciuchów, które wrzucają do pralki, biorą nawet o kilkadziesiąt groszy mniej niż konkurencja. Jak to możliwe? - pyta katowicka "Gazeta Wyborcza"

- Ludzie, którzy zajmowali się praniem ubrań dla górników, robili to na zasadzie wolontariatu a nie umowy o pracę. Mamy w tej sprawie 20 pokrzywdzonych - mówi prokurator Damian Sztachelek, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Rybniku. Śledczy ustalili, że takie praktyki miały miejsce m.in. w kopalniach Halemba i Szczygłowice.

Stanisław D., przewodniczący "Rybnika 90", został oskarżony o łamanie praw pracowniczych. Nie przyznał się jednak do winy, grozi mu kara dwóch lat więzienia. Wczoraj Stanisław D. nie odbierał telefonu. Parę miesięcy temu tłumaczył jednak "Gazecie", że bezrobotni wolontariusze są angażowani do pracy podczas kampanii wyborczych, więc na tej samej zasadzie mogą też prać dla związku. - Nikogo do pracy nie zmuszam. W ten sposób weryfikuję, czy dany pracownik nadaje się do tej roboty - tłumaczył. Zapewniał, że tym, którzy się sprawdzają, nie pozwala umrzeć z głodu.

Kierownictwo kopalń jest zadowolone z usług świadczonych przez "Rybnik 90". Przedstawiciele Kompanii Węglowej twierdzą wręcz, że nie mają kompetencji do weryfikacji zasad zatrudniania pracowników przez związek - czytamy w "GW".

Tymczasem Sąd Pracy w Rybniku zajmuje się już sprawą trzech pracownic z kopalń w Jaworznie i Libiążu. Kiedy "Rybnik 90" wygrał tam przetarg, pracujące tam kobiety otrzymały propozycję: wstępują do związku, podpisują umowę, że pracują jako wolontariuszki i idą na bezrobocie. Inaczej wylatują z roboty. Kobiety przez kilka miesięcy pobierały z pośredniaka zasiłek, a związek nie musiał za nie płacić składek ZUS. Wyrok w tej sprawie zapadnie 10 października.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Górnicze pranie u prokuratora

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!