Nienaruszalne gwarancje utrzymania kontroli państwa nad spółkami węglowymi to główny warunek ewentualnego rozpoczęcia rozmów o ich częściowej prywatyzacji przez giełdę - deklarują przedstawiciele górniczej "Solidarności", która, podobnie jak inne górnicze związki, sprzeciwia się zmianom własnościowym w górnictwie.
Według Kolorza, w projekcie rządowej strategii dla górnictwa, którą jeszcze w czerwcu ma przyjąć rząd, pozostały dwie rozbieżności, które jednak nie powinny rzutować na przyjęcie tego dokumentu. Na początku roku górnicy grozili strajkiem, domagając się zmian w projekcie strategii. Jednym z punktów spornych był m.in. zamiar prywatyzacji branży.
Związkowcy uważają, że zapisy w obecnym projekcie, dotyczące przekazania kolejnej transzy dokapitalizowania Kompanii Węglowej (416 mln zł), powinny być bardziej konkretne, oczekiwaliby też bardziej wiążących zapisów dotyczących możliwości finansowania tzw. inwestycji odtworzeniowych w kopalniach ze środków budżetowych, na co zezwala Unia Europejska.
Kolorz podkreślił, że po związkowych protestach i negocjacjach z resortem gospodarki, w strategii pozostało zaledwie kilka zdań o prywatyzacji, możliwej wówczas, gdy zaaprobują ją partnerzy społeczni. Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki mówili wcześniej, że sama zgoda związków na zapisy dopuszczające prywatyzację oznacza przełom w ich stanowisku.
Według szefa górniczej S", związkowe stanowisko w sprawie prywatyzacji jest od dawna niezmienne. Związki wykluczają sprzedaż spółek węglowych inwestorom strategicznym, a zgodę na ewentualne wprowadzenie mniejszościowych pakietów akcji na giełdę uzależniają od wiarygodnych, bezterminowych gwarancji, że państwo pozostanie właścicielem większości akcji i zawsze będzie miało decydujący głos w branży.
- Dziś otrzymujemy jedynie ustne zapewnienia w tej kwestii, a to za mało. Nie ma gwarancji, że za 2-3 lata inny rząd nie zmieni zdania, sprzedając np. kolejne pakiety akcji inwestorom. Nie zgodzimy się, aby zależało to wyłącznie od dobrego humoru polityków - powiedział Kolorz.
Problem w tym, że - według niego - nie ma obecnie dobrej formuły prawnej, która gwarantowałaby wieczystą kontrolę państwa nad spółkami węglowymi. Związkowcy obawiają się, że ewentualna regulująca to ustawa zostałaby uznana za niekonstytucyjną; innym wyjściem byłaby np. specustawa o bezpieczeństwie energetycznym. Doraźne zabezpieczenia to np. stosowne zapisy w prospektach emisyjnych czy gwarancje odpowiedniej ilości głosów Skarbu Państwa na zgromadzeniach akcjonariuszy spółek.
Związkowcy spodziewają się, że w najbliższych miesiącach zarządy spółek i resort gospodarki będą chciały przekonać górników do prywatyzacji, podkreślając np. możliwość otrzymania przez załogi prywatyzowanych firm 15 proc. ich akcji, co może oznaczać pakiet o wartości ok. 30-40 tys. zł na osobę. Kolorz przypuszcza, że wielu górników, którzy do emerytury mają 4-5 lat, może być tym zainteresowanych.
Związki natomiast zamierzają pokazywać załogom negatywne strony prywatyzacji, także przez giełdę. Ich zdaniem, bez gwarancji wieczystej kontroli Skarbu Państwa, w przypadku pogorszenia koniunktury w górnictwie, przyszłe rządy będą skłonne pozbyć się większościowych pakietów akcji. Powątpiewają też, czy giełda zawsze będzie - co podkreślają dziś przedstawiciele resortu gospodarki - najlepszym miejscem do pozyskiwania środków na inwestycje.
- Ważnym sygnałem będzie sytuacja na giełdzie w 2008 roku, kiedy fundusze emerytalne będą mogły inwestować już nie tylko na polskiej giełdzie, ale także na zagranicznych. Wtedy może okazać się, że giełda nie będzie już dla spółek węglowych tak atrakcyjnym miejscem pozyskiwania kapitału - ocenił Kolorz.
Podkreślił, że decyzje dotyczące zgody na prywatyzację będą należeć do załóg górniczych firm. Związkowcy już kilkakrotnie pytali górników w referendach o zdanie w tej sprawie; za każdym razem ponad 90 proc. głosujących było przeciw. Kolejne referenda mogą odbyć się - w ocenie szefa górniczej "S" - najwcześniej późną wiosną przyszłego roku.
Wiceminister gospodarki Krzysztof Tchórzewski mówił wcześniej, że choć wprowadzenie spółek węglowych na giełdę byłoby najlepszą formą pozyskania przez nie kapitału, ustabilizowania sytuacji oraz usprawnienia zarządzania, to przy braku aprobaty partnerów społecznych, prywatyzacji nie będzie, a zapis w strategii pozostanie wyrażeniem intencji rządu.
Zobacz także:
Wacław Czerkawski: prywatyzacja to początek końca górnictwa
Prezes GIPH: prywatyzacja górnictwa przez giełdę to dobry pomysł
Wacław Czerkawski: prywatyzacji nie!
Dominik Kolorz: prywatyzacja górnictwa pozostaje kwestią zapalną
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Górnicza "S" chce gwarancji utrzymania kontroli państwa nad spółkami węglowymi