Ponad pół tysiąca górników z przeznaczonego do likwidacji Ruchu Śląsk w Rudzie Śląskiej, będącego rudzką częścią katowickiej kopalni Wujek, rozpocznie wkrótce pracę w innych kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Pozostali pracownicy m.in. skorzystają z osłon socjalnych. Nikt nie straci pracy.
- W piątek Polska Grupa Górnicza przedstawiła szczegóły trwającej alokacji pracowników rudzkiej kopalni.
- Według piątkowych informacji PGG, proces alokacji pracowników Ruchu Śląsk jest na ukończeniu. Z 798 pracowników przewidzianych do alokacji, 517 osób trafi do innych kopalń PGG.
- Z jednorazowych odpraw pieniężnych skorzysta 76 osób, z urlopów dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla - 25 osób, zaś z urlopów górniczych - 12 osób. 84 osoby przejdą do SRK, a 53 pracowników do Zakładu Górniczych Robót Inwestycyjnych.
- 25 osób jest obecnie na zwolnieniach lekarskich, stąd na razie nie ma decyzji o miejscu ich przeniesienia.
Według piątkowych informacji PGG, proces alokacji pracowników Ruchu Śląsk jest na ukończeniu. Z 798 pracowników przewidzianych do alokacji, 517 osób trafi do innych kopalń PGG: Piast-Ziemowit, Ruda, Bolesław Śmiały, ROW (ruchy Jankowice i Chwałowice), Murcki-Staszic oraz Mysłowice-Wesoła. Sześć osób przejdzie do gliwickiej kopalni Sośnica.
Z jednorazowych odpraw pieniężnych skorzysta 76 osób, z urlopów dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla - 25 osób, zaś z urlopów górniczych - 12 osób. 84 osoby przejdą do SRK, a 53 pracowników do Zakładu Górniczych Robót Inwestycyjnych. 25 osób jest obecnie na zwolnieniach lekarskich, stąd na razie nie ma decyzji o miejscu ich przeniesienia.
- Proces alokacji zakończy się w styczniu. Określona grupa pracowników przeniesionych do innych kopalń będzie jeszcze pracować na Ruchu Śląsk przy bezpiecznym odzyskiwaniu sprzętu oraz utrzymaniu obiektów - poinformował rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
W ocenie przedstawicieli spółki, proces alokacji przebiega spokojnie. "Pracownicy systematycznie spotykali się nie tylko z dyrekcją kopalni Wujek, ale także kierownictwem pozostałych kopalń, do których dokonane zostaną alokacje. Podczas przejścia pracowników brane pod uwagę były kwalifikacje górnicze, potrzeby kopalń oraz miejsce zamieszkania pracowników" - zapewnił rzecznik grupy.
Wcześniej zastrzeżenia do przebiegu alokacji zgłaszali związkowcy. Jak podało biuro prasowe śląsko-dąbrowskiej Solidarności, strona społeczna nie wie obecnie, kiedy dokładnie Ruch Śląsk trafi do SRK, do jakich kopalń będą przeniesieni pracownicy i jaka część z nich będzie mogła skorzystać z pakietu osłon. Zaprzeczają temu przedstawiciele PGG, podając w piątek szczegółowe dane dotyczące trwającej alokacji.
Przyszłość Ruch Śląsk była jedną z kwestii spornych podczas ubiegłorocznych negocjacji, poprzedzających włączenie do Polskiej Grupy Górniczej kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego. Uzgodniono, że sytuacja zakładu, który miał w 2017 r. zakończyć wydobycie węgla, zostanie ponownie przeanalizowana przez zespół złożony z przedstawicieli PGG, strony społecznej oraz ekspertów. Jedną z propozycji przedłużenia żywotności kopalni, którą miał zbadać zespół, było połączenie Śląska z pobliskim Ruchem Halemba sąsiedniej kopalni Ruda.
- We wrześniu ub. roku zespół przedstawił raport, zgodnie z którym przyłączenie Śląska do Halemby byłoby ekonomicznie opłacalne, gdyby ceny węgla wzrosły o 11,5 proc. w stosunku do pierwszego kwartału ub. roku; w rzeczywistości ten wzrost był kilkakrotnie wyższy. Cóż jednak z tego, skoro w czerwcu, gdy zespół jeszcze pracował, zarząd PGG podjął decyzję o przeniesieniu oddziału przygotowawczego Ruchu Śląsk na kopalnię Murcki-Staszic. Już wtedy stało się jasne, że los Śląska jest przesądzony, a jedynym celem powołania zespołu eksperckiego było uspokojenie nastrojów przed połączeniem PGG i KHW - powiedział szef Solidarności w kopalni Piotr Bienek, cytowany przez biuro prasowe regionalnej "S".
W ocenie związkowców, z dwóch ścian wydobywczych Ruchu Śląsk można było wydobyć jeszcze ok. 1 mln ton wysokiej jakości węgla, co pozwoliłoby na funkcjonowanie kopalni do września br. i wypracowanie zysku. Związkowcy rozważają zwrócenie się do - jak podano - "odpowiednich instytucji", by zbadały, czy decyzja o zamknięciu kopalni była uzasadniona ekonomicznie i podjęta zgodnie z przepisami. - W naszej ocenie było to działanie na szkodę PGG - powiedział szef "S" w rudzkiej części kopalni Wujek. Przedstawiciele PGG nie skomentowali w piątek tej opinii.
Jak poinformował w piątek rzecznik PGG, Ruch Śląsk zakończył wydobycie węgla 30 grudnia 2017 r. - Kopalnia wyeksploatowała w pełnym zakresie uzbrojone w 2017 r. ściany. Od maja zeszłego roku w Ruchu Śląsk nie prowadzono robót przygotowawczych. Obecnie trwa odzyskiwanie maszyn oraz urządzeń pracujących w Ruchu Śląsk i przekazywanie ich do innych zakładów PGG - podała spółka.
Przekazanie do końca 2017 r. do spółki restrukturyzacyjnej Ruchu Śląsk, który w minionych latach przynosił znaczące straty, było anonsowane jeszcze przed dokonanym wiosną ub. roku włączeniem kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego do Polskiej Grupy Górniczej. Związkowcy zabiegali jednak o wydłużenie czasu działania kopalni lub np. połączenie jej z pobliską kopalnią Ruda.
Kopalnia Śląsk wydobywała węgiel przez ponad 40 lat, od 1974 r.; kontynuowała też tradycję kilku kopalń działających wcześniej na tym terenie. Z początkiem 2005 r. została połączona z katowicką kopalnią Wujek, stając się Ruchem Śląsk. We wrześniu 2009 r. doszło tam do jednej z największych tragedii we współczesnym górnictwie - w wyniku zapalenia i wybuchu metanu zginęło 20 górników, a ponad 40 zostało rannych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Górnicy z Ruchu Śląsk znajdują pracę w innych kopalniach PGG