Górnicy ze związku zawodowego Sierpień 80 jadą do Warszawy, aby wesprzeć protestujące pielęgniarki dowiedziało się Radio TOK FM. Górnicy powiedzieli też, że zwrócili się z prośbą o interwencję "w sprawie brutalnej pacyfikacji protestu" do szwedzkich europosłów.
20 czerwca rano policja usunęła kilkadziesiąt pielęgniarek, które przez kilkanaście godzin blokowały Aleje Ujazdowskie przed siedzibą premiera. Kobiety skarżyły się na brutalność policji. Mówiły, że wiele z nich zostało poturbowanych, dwóm pomocy udzieliło pogotowie, jedna została przewieziona do szpitala.
Manifestacja pracowników służby zdrowia w Warszawie rozpoczęła się 19 czerwca w południe. Pielęgniarki domagają się m.in. podwyżek i wzrostu nakładów na służbę zdrowia - przypomniał dziennik.
Przewodniczący "Sierpnia 80", Bogusław Ziętek, powiedział, że związki zawodowe powinny rozważyć przygotowania do strajku generalnego. - Tylko działając razem pracownicy służby zdrowia, nauczyciele i górnicy mogą skutecznie przeciwstawić się władzy, która nie ma zamiaru rozwiązywać najważniejszych problemów społecznych - ocenił na łamach "GW".
- Zamiast tym, rząd Kaczyńskiego zajmuje się intrygami politycznymi, lustracją i urządzaniem nagonki na kolejne grupy zawodowe. Zamiast solidarnego państwa mamy państwo policyjne, w którym odpowiedzią na pracownicze postulaty jest używanie siły i arogancja władzy. Obecny rząd jest antypracowniczy i powinien jak najszybciej odejść - podkreślił w dzienniku Ziętek.
Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski, poinformował, że wyjazd do Warszawy kilkudziesięcioosobowej reprezentacji tego związku planowany jest na 21 czerwca. - Górnicy pojadą razem z pielęgniarkami, które nas o to poprosiły. Dziewczynom się nie odmawia - powiedział "Gazecie Wyborczej" Czerkawski.
Ocenił poranną interwencję policji jako niewspółmierną do skali protestu. - Uczestnicząc w protestach górników nigdy nie widziałem tak potężnej demonstracji siły policji, jak wobec tych pielęgniarek. Choć na szczęście nie doszło do użycia broni gładkolufowej czy armatek wodnych, było to żenujące - powiedział wiceprzewodniczący ZZG.