Pod kopalnię Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie w niedzielę trwa akcja ratownicza po sobotnim wstrząsie, przychodzą górnicy, także z innych kopalń. Wierzą, że ich koledzy żyją i uda się ich uratować. Ratownicy próbują dotrzeć do czterech górników, pozostających wciąż pod ziemią.
Jedną z osób, które pojawiły się w niedzielę rano przed zakładem, był Adrian Galdia, górnik z dziesięcioletnim stażem, pracujący obecnie w oddalonej ok. 10 km od Zofiówki kopalni Pniówek; w przeszłości był zatrudniony także w Zofiówce.
Podobnie jak inni okoliczni mieszkańcy, w sobotę przed godz. 11. także on odczuł silny wstrząs. - Od razu pomyślałem: oby nikomu nic się nie stało. Wiadomo - wszyscy jesteśmy kolegami - powiedział.
Ocenił, że choć sytuacja po wypadku jest trudna, wierzy jednak, że górnikom udało się przeżyć. - Jeżeli jest prześwit, nie ma dużego obwału i do górników płynie powietrze, uważam, że ich szansa na przeżycie jest duża. Najgorzej, gdyby byli przysypani - ocenił Galdia. Dodał, że kluczowe jest doprowadzenie do górników lutniociągu, którym jest tłoczone świeże powietrze.
- Zobaczymy co z tego będzie. Mam nadzieję, że chłopaki tam jakoś dają sobie radę - powiedział.
Jak mówił górnik, choć w górnictwie często dochodzi do wstrząsów, nigdy w swej pracy nie zetknął się bezpośrednio z tąpnięciem, czyli takim wstrząsem, który skutkuje deformacją lub zniszczeniem wyrobisk. - Jestem dobrej myśli; jeżeli jest prześwit, jest obwał, ale widać górników, to uważam, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze - podsumował.
W chwili wstrząsu, w sobotę około godz. 11., w kopalni pracowało 250 osób, z czego w rejonie bezpośredniego zagrożenia 900 m pod ziemią - 11. Czterem z nich udało się uciec, siedmiu zostało pod ziemią. Po kilku godzinach ratownicy odnaleźli dwóch z nich - są w szpitalu z niegroźnymi dla życia urazami. W sobotę wieczorem natrafiono na kolejnego górnika - przygniecionego i bez oznak życia.
W niedzielę ratownikom udało się do niego dotrzeć. Niestety po wydobyciu górnika na powierzchnię potwierdził się najgorszy scenariusz - lekarz stwierdził jego zgon. Czytaj więcej: Akcja w Zofiówce. Odnaleziony górnik nie żyje
Z czterema innymi poszukiwanymi górnikami wciąż nie ma kontaktu. Ratownicy usiłują do nich dotrzeć, kontynuują też budowę lutniociągu, czyli instalacji doprowadzającej powietrze.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Górnicy wierzą, że uda się uratować ich kolegów z Zofiówki