W tym roku wynagrodzenia rosną dużo szybciej niż w latach poprzednich. W pierwszych 5 miesiącach tego roku przeciętna płaca w przedsiębiorstwach wyniosła 3080 zł i była o 11,7 proc. (o 323 zł) wyższa niż przed rokiem. Nominalny wzrost wynagrodzeń był o 3,5 pkt proc. większy niż w tym samym okresie 2007 r. - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.
- To jest specyficzna branża, w której pensje na ogół nie są związane z wynikami ekonomicznymi kopalń, a z siłą związków zawodowych, które wymuszają podwyżki - mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista banku Millennium.
Także w przemyśle rafineryjnym i koksowniczym wzrost zarobków jest duży ze względu na silne naciski związków zawodowych. Jednak taka polityka nie niszczy firm z tych branż, ponieważ wypracowują one bardzo duże zyski - od stycznia do maja zwiększyły średnie zarobki pracowników o 497 zł. Szczodre są też firmy budowlane. Średnie pensje w tych przedsiębiorstwach wzrosły w ciągu roku o 459 zł. Wiązało się to z sytuacją na rynku pracy - firmy budowlane gwałtownie podnosiły pensje, ponieważ brakowało im fachowców. Ale w maju hossa osłabła.
Wzrost zarobków w tej branży wyniósł wtedy w skali roku tylko 13,8 proc., podczas gdy jeszcze w kwietniu – 18,7 proc. "Spadek dynamiki płac w budownictwie związany jest z tym, że dużo firm nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości produkcyjnych" - ocenia Edward Szwarc, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Jego zdaniem dzieje się tak dlatego, że wydłuża się okres rozstrzygnięcia przetargów na wielkie projekty inwestycyjne, m.in. związanych z budową dróg.
Skromne są natomiast podwyżki w branży odzieżowej. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku przeciętne płace były w niej tylko o 162 zł wyższe niż przed rokiem i wyniosły zaledwie 1624 zł.
- Tak niski wzrost płac w przemyśle odzieżowym nie może dziwić, ponieważ jest on narażony na morderczą konkurencję z Dalekiego Wschodu i musi pilnować kosztów - ocenia Maciej Grabowski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Twierdzi, że wyższy wzrost wynagrodzeń mógłby prowadzić firmy z tej branży do bankructwa. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że płace w przedsiębiorstwach będą nadal rosły, choć trochę wolniej niż dotychczas, ponieważ gospodarka powoli hamuje, a to znaczy, że przedsiębiorcy będą mniej skłonni do podwyżek.
- Ale przeciętny wzrost płac będzie i tak duży, ponieważ wyniesie w całym roku ok. 10 proc. - ocenia Grzegorz Maliszewski. Także Piotr Kalisz, ekonomista Citi Handlowego, jest pewny, że podwyżki zarobków bardzo się nie skurczą. - Wynagrodzenia w Polsce są ponaddwukrotnie mniejsze niż w starych krajach Unii. Musimy ten dystans skracać, bo w przeciwnym wypadku będzie to zachęta do emigracji - podkreśla Kalisz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Górnicy dostali w tym roku największe podwyżki