Jest szybciej i bezpieczniej. Zamiast na piechotę ponad kilometrową drogą do miejsca pracy, górnicy z kopalni Mysłowice-Wesoła pokonują na specjalnie zainstalowanych w tym celu przenośnikach taśmowych. Na dotarciu pod ścianę wydobywczą w ciągu dniówki oszczędzają godzinę, którą potem przeznaczają na pracę. To pierwsza tego typu instalacja uruchomiona w śląskiej kopalni.
Podziemny system złożony z takich dwóch przenośników taśmowych kosztował Katowicki Holding Węglowy prawie 2,5 mln zł. Sporo, ale wydatek ma się zwrócić już za kilkanaście miesięcy. Coraz dłuższe podziemne chodniki to też dłuższe docieranie górników do pracy. A więc wymierne straty. Ten system ma to zmienić. -Skraca się czas pracy. Czyli poprawia się efektywność, bo dłużej pracownik może pracować w ścianie. Na dzień to jest 25 roboczo-dniówek - mówi Zygmunt Łukaszczyk, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego. Tłumacząc bardziej obrazowo - gdyby nie one do pracy codziennie musiało by przyjść dodatkowych czterech górników. Jadąc nie przekraczają siedmiu kilometrów na godzinę. I choć na pierwszy rzut oka wygląda to tak jakby chronił ich tylko własny kask, to systemów zabezpieczeń jest tu bez liku. -Mamy zabezpieczenie fotokomórkami które sprawdzają czy pracownik wysiadł czy przypadkiem nie leży nieprzytomny i należy taśmę zatrzymać. To się dzieje automatycznie. Oprócz tego przy jeździe taśmą dolną są jeszcze specjalne bramki, które wychwytują osoby które nie zdążyły wysiąść i też zatrzymują przenośnik - mówi Grzegorz Standziak, główny inżynier energomechaniczny kopalni Mysłowice-Wesoła.
Zaawansowaną aparaturę uzupełnia jeszcze on. Grzegorz Palka nie spuszcza wzroku z ekranu monitora. -Nie mogę się ruszać jak jest jazda ludzi. Jakby się coś działo to trzeba w każdej chwili zareagować - mówi Grzegorz Palka, górnik KWK Mysłowice-Wesoła. O bezpieczeństwie mysłowickich górników pomyślano również dużo wcześniej. Tu, 30 kilometrów od kopalni. Już na etapie ich produkcji. Ta okładka musi spełniać standardy bezpieczeństwa pożarowego. Nie może powodować ryzyka, że noga przez tą taśmę przeleci i gdzieś tam wpadnie do środka - mówi Bogdan Fiszer, prezes Conbelts Bytom S.A. Na pierwszy rzut oka taśma jak każda inna. Jednak to co kryje się w jej wnętrzu zostało tak zaprojektowane, aby sama sygnalizowała, że powoli czas na jej wymianę. -Konstrukcja tkaninowa została w sposób specjalny pobarwiona tak, aby ułatwić wzrokowo ocenę czy taśma zostaje zużyta, uszkodzona. I to jest taka ogólna informacja dla tych osób które nadzorują całą pracę tego układu transportowego - dodaje Bogdan Fiszer, prezes Conbelts Bytom S.A. Ten, to pierwszy taki w kopalniach na Górnym Śląsku. Jak się sprawdzi to również w innych miastach górnicy pracę rozpoczynać będą ...na leżąco.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Górnicy do KWK Mysłowice-Wesoła jadą do pracy na leżąco