Wydobycie będzie się kurczyć, a import węgla rosnąć - zaznacza w rozmowie z portalem wnp.pl Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Zdolność importowa stale się zwiększa.
- Inwestujemy w polskie porty, w Szczecinie i w Świnoujściu, tworzymy bazę przeładunkową, a około 80 proc. naszych przewozów związanych jest właśnie z górnictwem - ocenia Christoph Wolff, członek zarządu DB Schenker. Firma ta za cel postawiła sobie utworzenie europejskiej sieci logistycznej w zakresie przewozów kolejowych i samochodowych.
- Niestety nie poczyniono w naszym górnictwie istotnych inwestycji, więc wydobycie będzie się kurczyć, a import węgla rosnąć - zaznacza w rozmowie z portalem wnp.pl Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Jego zdaniem ta tendencja będzie się nasilać.
Utraconego rynku raczej nie odzyskamy, bo miejsce na nim zajmą inni producenci. - Wychodzimy powoli z kryzysu i zapotrzebowanie na węgiel będzie wzrastać - podkreśla Markowski. - Także import węgla do Polski będzie coraz to większy. W 2010 roku może on wynieść 12 mln ton.
Przez niemożność zwiększenia wydobycia polskie górnictwo nie zarobi na eksporcie węgla. Niewiele ponad siedem milionów ton węgla sprzedanego za granicę to zapewne wszystko, na co będzie nas stać.
Jerzy Dudała
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Górnictwo: płacz nad importem