Polskie górnictwo znajduje się w bardzo ciężkiej sytuacji. Wiadomo, co trzeba zrobić, by poprawić standing tej branży. Teraz potrzebne są decyzje i szybkie konkretne działania - zgodnie wskazywali uczestnicy sesji: Górnictwo w Polsce, która odbyła się 9 maja w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Na zwałach znajduje się obecnie w Polsce około 15 mln ton węgla, wliczając w to górnictwo i energetykę. Sama Kompania Węglowa ma na zwałach około 5 mln ton surowca, który będzie się starała upłynnić.
- Górnictwo musi się dziś zmierzyć z sytuacją dużego spadku cen węgla energetycznego i koksowego - zaznaczył Jarosław Zagórowski, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej. - Węgiel będzie w miksie energetycznym Polski, jednak pozostaje pytanie, czy będzie to surowiec z polskich kopalń. Polska ze swym poziomem wydobycia nie ma żadnego wpływu na ceny węgla na rynku międzynarodowym. Musimy podnosić efektywność, zabiegać o konkurencyjność polskiego węgla.
Uczestnicy sesji wskazywali, że po roku 1989 nie powstał u nas kompleksowy bilans paliwowo-energetyczny. Nie wiadomo, jakie będzie zapotrzebowanie na węgiel za lat 10 czy 20.
- Po stronie spółek węglowych jest walka z kosztami - podkreślił Roman Łój, prezes zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego. - A te koszty, wraz ze schodzeniem z wydobyciem coraz głębiej, będą wzrastać. Po stronie państwa natomiast są działania zmierzające do tego, byśmy mogli w większym stopniu oprzeć energetykę o węgiel kamienny i brunatny. Oby walka o lepsze warunki klimatyczne nie skończyła się, jak w tym powiedzeniu: indyk myślał o niedzieli, a w sobotę, wiadomo co.
Mirosław Taras, szef Kompanii Węglowej, również zaznaczył, że musimy wiedzieć, ile węgla będzie się w Polsce zużywać w latach kolejnych, czy będzie to przykładowo rynek na 40 mln, czy też na 70 mln ton.
- Rząd powinien stworzyć długofalową politykę energetyczną z określeniem składu naszego miksu energetycznego - powiedział prezes Mirosław Taras.
Prof. Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Górnictwa resortu gospodarki wskazał, że należy eksploatować te pokłady, które zapewnią poprawę konkurencyjności. Wszyscy wskazywali też, że konkurencyjność polskiego węgla będzie zależna od tego, co się będzie działo w Europie.
Poza tym wiadomo już, co zrobić, by sytuację branży poprawić. Natomiast potrzeba szybkich, zdecydowanych działań.
- Problem nie leży w diagnozie, tylko w mocy sprawczej i w działaniu - zaznaczył Oktawian Zając, Partner w The Boston Consulting Group. - Na poziomie operacyjnym ważna będzie ciągła poprawa efektywności. Tak, by maszyny pracowały efektywnie sto godzin w tygodniu, a nie czterdzieści czy pięćdziesiąt. Jednak to wszystko nie wystarczy. Sytuacja jest tak poważna, że potrzeba działań strategicznych. W tym należy ustalić miks energetyczny, który pokaże, które aktywa węglowe się obronią, a które nie. Trzeba też uelastycznienia bazy kosztowej. Ważne także będą inwestycje, bowiem bez nich aktywa obecnie rentowne mogą tę rentowność utracić.
Jarosław Zagórowski, prezes JSW dodał, że około 50 proc. kosztów stałych stanowią w spółkach węglowych koszty pracy, a nie ma w tym elementów efektywnościowych, choć być powinny.
Przykładem jest choćby rozwój Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia.
Silesia zamierza w tym roku wydobyć około 2 mln ton węgla przy zatrudnieniu 1650 pracowników. A zatem około 1200 ton węgla przypada w Silesii na pracownika na rok, a w Kompanii Węglowej około 650 ton.
- Nasi związkowcy rozumieją trudną sytuację na rynku, są dla nas partnerami - mówił Michal Herman, prezes PG Silesia. - Przy czym PG Silesia nie jest wcale modelową kopalnią. Modelową kopalnią może być ta wybudowana od podstaw.
Jerzy Dudała