Kopalnie nie przygotowały się na eldorado i nie nadążają z podażą. Czarne paliwo na świecie bije rekordy cenowe, a eksport Węglokoksu zmalał o 37 proc.
- Spadek wyniósł 4,6 mln ton w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego - przyznaje w dzienniku Jerzy Galemba, kierownik działu analiz rynkowych w Węglokoksie.
Zarząd spółki, którym od czerwca kieruje Piotr Kozioł, szacuje, że w całym 2007 r. ulokuje ona za granicą około 11 mln ton. W ubiegłym roku sprzedała 15,3 mln ton, a w poprzednich latach po 18-20 mln ton. - Przyczyną tego stanu jest zmniejszająca się podaż węgla ze strony polskich kopalń - mówi w "PB" Jerzy Galemba.
Kopalnie borykają się z wydobyciem dobrych gatunków, ze względu na warunki geologiczne i nieprzygotowanie frontu robót w poprzednich latach. - Kilka miesięcy temu zwracałem uwagę, że ceny węgla na świecie wzrosną, a eksport drogą lądową będzie bardzo opłacalny. Pech chciał, że pojawiły się problemy z wydobyciem w kilku kopalniach odpowiednich gatunków, w rezultacie tracimy szansę na dobry biznes - mówi Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Na światowym rynku wciąż brakuje węgla, m.in. z powodu wzmożonego popytu w Chinach i Indiach. Dlatego ceny poszybowały w tym roku ostro w górę, do ponad 120 USD za tonę.
Węglokoks nie ukrywa, że z powodu trudności z pozyskaniem węgla ma problem z realizacją niektórych kontraktów. W ostatnich trzech kwartałach najmocniej spadły jego dostawy na rynek brytyjski. Konkurencję robią mu tam dostawy rosyjskie. Spadek sprzedaży zapewne przełoży się na przychody spółki. Dlatego jej szefowie przymierzają się do importu węgla, ale na to muszą mieć zgodę resortu gospodarki - wyjaśnia "Puls BIznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Eksport węgla załamał się mimo dobrej koniunktury