Deputat węglowy emerytów górniczych to przepustka do podziemia gospodarczego. Przecinanie opon, utarczki słowne, a nawet pobicia - to codzienność przy kopalniach, które wydają swoim byłym pracownikom (dziś emerytom i rencistom) talony na deputat węglowy.
Jak co roku w niektórych osiedlach kopalnianych pojawia się ten sam problem: co zrobić z niewykorzystanymi talonami, które opiewają na 3 tony węgla? - Chciałbym je sprzedać, ale nasza kopalnia ich nie skupuje. Muszę je sprzedać za półdarmo - skarży się "DZ" były górnik KWK Szczygłowice, dziś emeryt z Knurowa.
Problemu by nie było, gdyby kopalnie skupowały niewykorzystane talony. Byli górnicy twierdzą, że rozwiązanie takie stosuje nieodległa kopalnia Budryk w Ornontowicach - czytamy w DZ.
- Rzeczywiście, wydajemy talony, ale górnicy mogą je nam odsprzedać za cenę tony węgla, która obowiązywała w dniu wydania talonu. Chętnych do odsprzedaży jest wielu - mówi Gabriela Szubert, kierownik sekcji kontroli wynagrodzeń KWK Budryk. Kopalnia ta nie należy jednak do Kompanii Węglowej, jest samodzielną spółką Skarbu Państwa.
- My dajemy górnikom do wyboru ekwiwalent albo talon. Ci, którzy wybiorą talon, ale go nie wykorzystają, nie mogą nam go odsprzedać. Po prostu takiej opcji nie przyjęliśmy - powiedział "Dziennikow Zachodniemu" Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej w Katowicach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Deputaty węglowe: talon dla mafii