Ciała ofiar wypadku w kopalni Wujek - na powierzchni

Ciała ofiar wypadku w kopalni Wujek - na powierzchni
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Po ponaddwumiesięcznej akcji ratownicy wydobyli na powierzchnię ciała dwóch górników, którzy zginęli po silnym wstrząsie w kopalni Wujek - podali przedstawiciele Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) i Wyższego Urzędu Górniczego (WUG).

Dwaj górnicy byli poszukiwani od 18 kwietnia, gdy w kopalni w tzw. ruchu Śląsk - części kopalni Wujek, znajdującej się w Rudzie Śląskiej - doszło do silnego wstrząsu na głębokości ok. 1050 m. Z zagrożonego rejonu wycofano pracowników; dwóch przebywających w zagrożonym rejonie nie zgłosiło się.

Ciała obu mężczyzn ratownicy odnaleźli 15 czerwca. Dotarli do nich specjalnie wydrążonym w tym celu chodnikiem ratowniczym. Transport ciał do bazy ratowników rozpoczęto w poniedziałek po godz. 17. Przed godz. 19 ciała ofiar wypadku wywieziono na powierzchnię. Jak powiedział dziennikarzom rzecznik KHW Wojciech Jaros, ostatnia faza akcji przebiegła bardzo sprawnie - świeże powietrze z doprowadzającego go lutniociągu wyparło zalegający w wyrobisku metan. To umożliwiało szybkie wejście po ciała.

- To zamknięcie pewnego etapu, bo akcja ciągle jeszcze trwa - bardzo ważnego etapu, który pokazał, że upór, determinacja, dały efekt - powiedział Jaros.

Prowadzone w skrajnie trudnych warunkach poszukiwania zostały zakończone wydobyciem ciał w 66 dniu akcji. Ratownicy pracowali w rejonie z zagrożeniem metanowym, w bardzo wysokiej temperaturze, która w niektórych miejscach przekraczała 50 stopni Celsjusza - mówił rzecznik.

Jaros zaznaczył, że to nie koniec podziemnych działań. Ponieważ wstrząs zrujnował system przewietrzania, zniszczony rejon kopalni musi zostać odizolowany specjalnymi tamami od reszty wyrobisk. W międzyczasie zostanie wycofany kombajn, którym drążono chodnik ratowniczy i całą budowaną podczas akcji infrastrukturę, dzięki której ratownicy mogli pracować.

Górnicy, którzy zginęli w wypadku mieli 36 i 44 lata. Ich ciała zostaną teraz zbadane przez specjalistów w dziedzinie medycyny sądowej, którzy wypowiedzą się na temat przyczyn zgonu. Według przedstawicieli KHW, obaj zmarli najprawdopodobniej w wyniku zmniejszenia dopływu powietrza i napływu znacznych ilości metanu do wyrobiska po wstrząsie.

Pytany o przyczyny wstrząsu rzecznik Holdingu wyraził przekonanie, że nie był on związany "z konkretną pracą kopalni, w tym miejscu", ale wynikał z warunków geologiczno-górniczych w rejonie, w którym eksploatacja węgla trwa od wielu lat. Najprawdopodobniej na uskoku na długości prawie kilometra doszło do przemieszczenia skał - wskazał.

- To są sytuacje, które trudno określić. Jeżeli mamy wstrząsy w pobliżu konkretnej ściany, związane z wydobyciem, można przyjąć, że nie udało się wystarczająco odprężyć (górotworu). Natomiast wstrząsu o takiej sile, który by spowodował takie efekty - z tego, co mi mówiono - na pewno przez ostatnie kilkadziesiąt lat w całym tym rejonie nie było - zaznaczył Jaros.

Po wypadku ratownicy zmierzający po zaginionych początkowo przebijali się ręcznie przez rumowisko skalne i zniszczone części maszyn. Posuwali się bardzo wolno, zapadła więc decyzja o drążeniu kombajnem chodnikowym nowego chodnika ratowniczego w kierunku ściany wydobywczej "7", jak również o wykonaniu pionowego odwiertu z powierzchni, aby szybciej sprawdzić niedostępny rejon.

Odwiert był gotowy 5 maja, po 12 dniach prac. Drążony na granicy Katowic i Rudy Śląskiej otwór trafił w zaplanowane wcześniej miejsce ponad kilometr pod ziemią. Opuszczona kamera pokazała, że pod obudowami jest pusta przestrzeń, osuwisko, trochę zniszczeń, nie pokazała jednak ludzi. Przez odwiert opuszczono też sprzęt łącznościowy i płyny. Próby nawiązania komunikacji z górnikami nie przyniosły rezultatu.

Dodatkowo analizy powietrza pobieranego w obserwowanym poprzez odwiert rejonie wskazywały, że jego skład nie jest korzystny dla przebywania ludzi. Stwierdzono zmniejszoną zawartość tlenu i zwiększone, zmienne stężenie metanu, od początku pomiarów powyżej granicy wybuchowości. W związku z brakiem jakiegokolwiek sygnału 13 maja ratownicy zakończyli nasłuch i wycofali sprzęt z odwiertu na powierzchnię. Cały czas kontynuowano drążenie kombajnem chodnika ratunkowego, który ostatecznie umożliwił dotarcie do częściowo drożnych wyrobisk w rejonie ściany wydobywczej.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Ciała ofiar wypadku w kopalni Wujek - na powierzchni

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!