XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Chile nie podpisało konwencji w sprawie bezpieczeństwa w kopalniach

Chile nie podpisało konwencji w sprawie bezpieczeństwa w kopalniach
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Chile od 12 lat zwleka z podpisaniem międzynarodowej konwencji w sprawie bezpieczeństwa górniczego - przypomniał w czwartek, w dniu pomyślnego zakończenia akcji ratowania 33 górników w kopalni San Jose ich związek zawodowy.

Sekretarz generalny związku Javier Castillo przypomniał, że w Ameryce Łacińskiej tylko Brazylia i Peru ratyfikowały tę konwencję Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) z 1995 roku, która weszła w życie trzy lata później.

Konwencja nakazuje natychmiastowe zaprzestanie eksploatacji kopalni niewyposażonych w odpowiednie systemy bezpieczeństwa, m.in. dwie niezależne od siebie drogi ewakuacyjne górników pracujących pod ziemią.

Kopalnia San Jose, która została zamknięta z powodu katastrofy górniczej w 2007 roku (była to 88. katastrofa w historii tej kopalni), wznowiła wydobycie mimo niewybudowania szybu ewakuacyjnego, które nakazała jej państwowa komisja.

"Podpisanie konwencji byłby najlepszym sposobem rzeczywistego potwierdzenia deklarowanych przez polityków intencji poprawy warunków pracy w kopalniach" - oświadczył Javier Castillo.

Dodał, że jak dotąd, ratyfikowanie konwencji MOP nie figuruje wśród inicjatyw mających polepszyć bezpieczeństwo w kopalniach, zapowiedzianych przez prezydenta Chile Sebastiana Pinerę.

Opisywany przez półtora tysiąca dziennikarzy przybyłych z całego świata bezprecedensowy sukces akcji ratowniczej w kopalni San Jose, zorganizowanej wielkim nakładem sił i środków przez rząd chilijski, wzbudził na świecie nie tylko podziw.

79 proc. uczestników ankiety przeprowadzonej przez Uniwersytet Centralny Chile uznało, że tamtejsze media "zinstrumentalizowały" przebieg akcji ratowniczej, a górnicy stali się chwilowymi "gwiazdami" mediów.

Inną refleksję świetnie przeprowadzona w Chile akcja ratownicza wzbudziła wśród meksykańskich dziennikarzy, którzy relacjonowali dokładnie jej przebieg i starania rządu chilijskiego o uratowanie górników.

Znany meksykański dziennikarz Diego Enrique Osorio, który w lutym 2006 r opisywał tragedię 65 górników w kopalni Pasta de Canchos w stanie Coahuila w północnym Meksyku, powiedział w czwartek, komentując sukces chilijskich ratowników: "Nasi zginęli. Kiedy patrzę na chilijskiego prezydenta, jak wita uratowanych górników, przypominam sobie, że ówczesny prezydent Meksyku Vicente Fox nawet nie pojechał do kopalni". Rząd podjął próby ratowania górników "na pokaz, ale trwało to tylko kilka dni", a minister pracy "zbagatelizował całą tragedię" - dodał Osorio.

Jak przypomniał, minister Francisco Salazar usprawiedliwiał się, że górnicy zjeżdżali pod ziemię "pijani i pod wpływem narkotyków", więc sami są sobie winni.

Prezydent Sebastian Pinera obiecał w czwartek 33 uratowanym górnikom kopalni złota San Jose: zagwarantuję wam, że "nigdy więcej" nie będzie w Chile "tak niepewnych i nieludzkich" warunków pracy.
"Nie będzie już takich warunków, w jakich musieliście pracować" - obiecał konserwatywny prezydent Chile.

Najpierw oczekiwał przez dwa dni wyjeżdżających na powierzchnię kopalni górników, a następnie spotkał się z nimi i rozmawiał w szpitalu w Copiapo, odległym o ponad 40 kilometrów od kopalni.

Kopalnia San Jose nie miała dwóch dróg ewakuacyjnych, których wymagają przepisy bezpieczeństwa, a w szybie wentylacyjnym nie było drabiny. Została otwarta po poprzedniej katastrofie z 2007 roku, mimo że Krajowa Służba Geologii i Górnictwa poleciła wprowadzić te zabezpieczenia jako warunek ponownego uruchomienia kopalni.

Pinera obiecał, że w najbliższym czasie wprowadzone zostaną nowe zasady traktowania pracowników i nastąpi rewizja obowiązującego ustawodawstwa. Chile powinno znaleźć się pod tym względem "w gronie najbardziej rozwiniętych krajów" - zapewnił.

Podczas odwiedzin u górników w szpitalu w Copiapo rozmawiał z nimi i żartował, a zdjęcia prezydenta w otoczeniu górników pokazują co chwilę wszystkie chilijskie stacje telewizyjne.

"Z lekarskiego punktu widzenia są w bardzo dobrej formie, nie wszyscy będą musieli pozostać przez 48 godzin na obserwacji" - powiedział o górnikach wicedyrektor szpitala Jorge Montes na konferencji prasowej. "Dwaj lub trzej będą mogli opuścić szpital jeszcze w czwartek" - dodał.

Stan najstarszego z uratowanych, 63-letniego Mario Gomeza, chorego na zapalenie płuc, szybko się poprawia.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Chile nie podpisało konwencji w sprawie bezpieczeństwa w kopalniach

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!