Wydaje się, że rząd nie jest zainteresowany rozwiązaniem konfliktu w kopalni Budryk. Skoro tak to są dwa wyjścia: rozwiązać rząd lub sprzedać kopalnię
Premier Waldemar Pawlak powtarza, że nie będzie żadnych wymuszonych spotkań z górnikami i ich żonami, oraz, że sprawa rozwiązania konfliktu leży w rękach zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Problem tym, że kilka dni temu zarząd JSW porozumiał się wstępnie z przedstawicielami strajkujących, jednakże porozumienie nie znalazło uznania w Ministerstwie Gospodarki. Okazuje się więc, że Ministerstwo Gospodarki z jednej strony zrzuca konieczność rozwiązania konfliktu na szefostwo JSW dając teoretycznie mu wolną rękę, ale jednocześnie zastrzega sobie prawo ingerencji w treść porozumienia. Trudno się dziwić, że to budzi irytację protestujących. Wyjścia z tej sytuacji są dwa: albo niech zarząd JSW otrzyma pełne i realne pełnomocnictwa do negocjacji ze strajkującymi, albo niech negocjacje prowadzą przedstawiciele właściciela, czyli Ministerstwa Gospodarki.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Budryk: Czy leci z nami pilot?