Pierwsza taka w Jastrzębiu Zdroju, druga na Śląsku. Przy wyjściu z kopalni Borynia pojawiła się kilka dni temu supernowoczesna bramka do wykrywania metalu. Kosztowała około 20 tysięcy złotych, ma zdyscyplinować górników i zmniejszyć liczbę kradzieży w kopalniach.
Jak mówi Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce, zamontowanie takich urządzeń stawia górników w roli przestępców. Nikt z pracującymi w Boryni ludźmi nie dyskutował na ten temat, nie przedstawił racjonalnych argumentów. Postawili ich przed faktem dokonanym i kazali mieć się na baczności. Czerkawski zastanawia się czy to nie jest przypadkiem pokłosie po byłym wiceministrze Pawle Poncyliouszu, który według niego uważał wszystkich górników za przestępców i złodziei.
Bramki wykrywające metal mają pomóc strażnikom udaremnić próby kradzieży m.in. miedzi. To właśnie ten metal pada najczęściej łupem nieuczciwych pracowników. W kopalni Staszic w Katowicach bramki do wykrywania metalu działają już od 7 miesięcy. Kiedy wieść o takim zabezpieczeniu rozeszła się po Śląsku, dyrekcja Staszica odbierała telefony od zainteresowanych szefów innych kopalń.
Jak mówi Andrzej Kucharski z działu spraw obronnych w kopalni Staszic, bramka namierzyła trzech górników, którzy wynosili po 3 kilogramy miedzi.
Nie tylko górnicy muszą się mieć na baczności, ale również osoby, które nie pracują na kopalni, a przychodzą na jej teren. Czujniki reagują na laptopy, więc podczas kontroli ochroniarze mają pewność, że komputer znajdujący się w torbie danej osoby nie został właśnie skradziony z biura.
Ochroniarze wspominają, że najbardziej zdziwiła ich kradzież bryły węgla. Miała około 30 cm średnicy. Kiedy zapytano górnika po co to wynosi, odpowiedział: Tak dla zasady, w końcu coś mi się należy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bramka zmniejszy liczbę kradzieży w kopalni?