JSW ma kłopoty z wydobyciem węgla koksowego. To grozi gigantycznymi stratami koksowni. Trwa szukanie koła ratunkowego.
Jak mówi Jarosław Zagórowski, który od marca kieruje JSW, a przez wiele lat pracował w Ministerstwie Gospodarki, zajmując się problematyką górniczą, spółka boryka się z brakiem węgla, zdecydowanie spadło wydobycie.
Węgiel koksowy jest niezbędny do produkcji koksu, a ten stali.
Sytuacja jest groźna przede wszystkim dla największych koksowni w kraju, które JSW zaopatruje w węgiel koksowy. Chodzi o Zakład Koksowniczy Zdzieszowice, należący do Mittal Steel Poland, i Koksownię Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej. Jak twierdzi prezes JSW, koksownie mają zapasy węgla na dwa dni.
Jak wyjaśnia Romuald Cieślar, prezes Koksoprojektu, brak węgla koksowego wymusza ograniczenie produkcji w koksowniach, a to może doprowadzić do uszkodzenia baterii.
Uszkodzenie baterii koksowniczych to jej bezpowrotne zniszczenie, a w marcu KP uruchomiła nową baterię wartą 410 mln zł, a Zdzieszowice w ubiegłym roku wydały na podobną inwestycję 200 mln zł. Teraz budują kolejną za 180 mln zł.
Jedynym ratunkiem może być zakup węgla koksowego za granicą.
Jednak możliwości w tym zakresie są dość ograniczone, ponieważ to właśnie JSW jest największym producentem tego węgla w Europie. Niewielkie pokłady mają Czesi.
Jak mówi Edward Szlęk, prezes KP, spółka importuje węgiel z Czech. Ma zapasy na 7-8 dni produkcji. Sytuacja jest bardzo niepokojąca.
Prezes Zdzieszowic zamówił węgiel koksowy w USA. Jeden statek już płynie, drugi dotrze w grudniu.
W maju wydobycie węgla koksowego w stosunku do takiego samego okresu roku ubiegłego spadło o 22,7 proc. Przyczyną z jednej strony są trudne warunki geologiczne, uskoki, wysoki poziom metanu pod ziemią, z drugiej - brak zasobów węgla.
JSW posiada spore złoża węgla, ale są one "uwięzione". Dawnymi laty wybudowano bowiem na nich miasteczko robotnicze, z blokami z wielkiej płyty.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Brak węgla uwięzi baterie koksownicze