Związkowcy z Południowego Koncernu Węglowego protestują przeciwko przejęciu kopalni Bolesław Śmiały. Sprzeciw argumentują... rachunkiem ekonomicznym.
- Nigdy nie przypuszczałem, że dożyję czasów, gdy jako związkowiec będę bronił ekonomicznego podejścia i tłumaczył, iż kupując kopalnię, trzeba się kierować racjonalnymi przesłankami gospodarczymi. Kupowanie za 125 mln zł kopalni może nas całkiem zdołować -powiedziałk dziennikowi Waldemar Sopata, szef "S" w PKW.
Południowy Koncern Węglowy przynosi ostatnio straty. Według nieoficjalnych danych w połowie roku sięgały one 86 mln zł, a dziś wynoszą ok. 100 mln zł. Zarząd koncernu nie ujawnia też wielkości zobowiązań. Związkowcy twierdzą, że długi koncernu są pięciokrotnie większe niż przed trzema laty, kiedy wynosiły 20 mln zł - napisała "Rz".
Związkowcy uważają też, że Bolesław Śmiały wniesie ze sobą w wianie milionowe zobowiązania, m.in. z tytułu deputatów węglowych. Kopalnia będzie wymagać dużych inwestycji. Koncern nie będzie miał także pieniędzy na podwyżki, których będą się domagać górnicy z Bolesława, gdzie płace są niższe niż w PKW. - Bolesław Śmiały przynosi zyski - zapewnia rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej.
Zobacz także:
Dominik Kolorz: jeszcze nie wiadomo czy Bolesław Śmiały trafi do PKW (kliknij)
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bolesław Śmiały poróżnił zarząd z załogą