Były szef Rudzkiej Spółki Węglowej (RSW) Zbigniew Baranowski zeznając we wtorek przed sejmową komisją śledczą badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy powiedział, że jednoosobowo nie mógł umorzyć odsetek od należności względem RSW.
Katowicka prokuratura chciała postawić Blidzie zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej. Blida miała być podejrzana o pośredniczenie w przekazaniu łapówki szefowi Rudzkiej Spółki Węglowej. Pieniądze miały pochodzić od Barbary K., "śląskiej Alexis" - znajomej Blidy. W zamian firma "Alexis" miała uzyskać umorzenie odsetek od należności względem RSW. Do tego jednak, jak wykazało śledztwo, nigdy nie doszło.
We wtorek komisja przesłuchiwała Baranowskiego około półtorej godziny. Świadek zeznał, że w dniu śmierci Blidy 25 kwietnia 2007 r. ABW dokonała w jego domu przeszukania i wręczyła wezwanie na przesłuchanie. Wobec Baranowskiego toczyło się postępowanie karne, które jeszcze w listopadzie 2007 r. zostało prawomocnie umorzone. Jak zeznał świadek, w sprawie był w katowickiej prokuraturze słuchany tylko raz jako podejrzany, właśnie 25 kwietnia 2007 r. Później do listopada 2007 r. ani prokuratura ani ABW - jak powiedział Baranowski - nie kontaktowały się z nim.
Kolejne posiedzenia komisja śledcza zaplanowała na połowę lutego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: B. szef spółki węglowej ws. Blidy: nie mogłem umorzyć żadnych odsetek