B. dyrektor "Halemby" i szef działu wentylacji nie wrócą do aresztu

B. dyrektor "Halemby" i szef działu wentylacji nie wrócą do aresztu
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Były dyrektor "Halemby" i szef działu wentylacji w tej kopalni - główni oskarżeni w sprawie katastrofy, w której w 2006 r. zginęło 23 górników - pozostaną na wolności.

Sąd Apelacyjny w Katowicach utrzymał w mocy wcześniejsze postanowienie gliwickiego sądu okręgowego, który wypuścił ich z aresztu za kaucją. Decyzja jest już prawomocna.

Były dyrektor "Halemby" Kazimierz D. oraz główny inżynier wentylacji i kierownik działu wentylacji w tej kopalni Marek Z. są najważniejszymi oskarżonymi w sprawie tragedii z listopada 2006 r. Wkrótce przed sądem odpowiedzą za sprowadzenie tej katastrofy, za co grozi im do 12 lat więzienia.

Marek Z. był aresztowany od maja 2007 r., Kazimierz D. - od kwietnia 2008 r. Obaj wyszli na wolność na początku lipca tego roku. Na ich zwolnienie za kaucją w wysokości po 150 tys. zł zgodził się Sąd Okręgowy w Gliwicach. Prokuratura zaskarżyła tę decyzję uznając, że jedynie aresztowanie obu mężczyzn zabezpieczy tok postępowania. Sądy I i II instancji były innego zdania.

"Słusznie uznał sąd I instancji, iż tymczasowe aresztowanie aktualnie nie stanowi jedynego środka, mogącego realnie zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania" - powiedziała sędzia Elżbieta Mieszczańska w uzasadnieniu środowego postanowienia.

Jak zaznaczyła, postępowanie jest już na zupełnie innym etapie niż jeszcze przed kilkoma miesiącami, kiedy sąd apelacyjny przedłużył areszt Markowi Z. Dziś śledztwo w sprawie katastrofy jest już zakończone, a materiał dowodowy został zabezpieczony - mówiła sędzia.

Sąd wziął też pod uwagę, że za Marka Z. poręczenie osobiste złożył biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej Gerard Bernacki, za b. dyrektora poręczył senator PO z Rybnika Antoni Motyczka. Po wyjściu na wolność oskarżeni trafili pod dozór policji, mają też zakaz opuszczania kraju.

Zażalenie na decyzję gliwickiego sądu okręgowego złożyła też obrona, domagając się m.in. zmniejszenia kwoty kaucji do 50 tys. zł. Także tę skargę sąd apelacyjny uznał za bezzasadną.

- Charakter i okoliczności przedmiotowej sprawy, jej waga i rozmiary następstw zarzucanych oskarżonym czynów, wreszcie fakt, iż oskarżeni wpłacili stosowne kwoty nie pozwala uznać, by były one zbyt wygórowane i przekraczały realne możliwości majątkowe oskarżonych - zaznaczyła sędzia Mieszczańska.

Pod koniec czerwca gliwicka prokuratura okręgowa przesłała do sądu akt oskarżenia w sprawie tragedii w "Halembie". W procesie poza Kazimierzem D. i Markiem Z. odpowie 25 innych osób. Dziewięć z nich chce się dobrowolnie poddać karze.

Do katastrofy w rudzkiej kopalni doszło 21 listopada 2006 r. podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 m pod ziemią. Z powodu zaniechania - na podstawie fałszywych odczytów - profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym, po zapaleniu i wybuchu metanu w wyrobisku wybuchł pył węglowy, czyniąc największe spustoszenie i zabijając większość ofiar tragedii.

Jak ustaliły prokuratura i nadzór górniczy, kierujący kopalnią przyzwalali w niej na łamanie przepisów i zasad sztuki górniczej. Zarzuty stawiane pozostałym oskarżonym dotyczą m.in. narażenia górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz niedopełnienia przepisów bezpieczeństwa i fałszowania dokumentów. O te przestępstwa podejrzani są zarówno pracownicy "Halemby", jak i firmy Mard, która na zlecenie kopalni wykonywała prace pod ziemią.

W pobocznych wątkach głównego postępowania w sprawie katastrofy zapadły już dwa wyroki. Pod koniec marca na dziewięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywnę sąd w Rudzie Śląskiej skazał Ewę K. z firmy Góreks, oskarżoną o poświadczenie nieprawdy w dokumentach przy przetargu na prace likwidacyjne 1030 metrów pod ziemią.

Kobieta już w czasie śledztwa przyznała się do winy i poprosiła o wymierzenie kary bez procesu. W tym samym wątku oskarżony jest szef firmy Mard Marian D. Jego proces ma się zakończyć w piątek.

12 marca katowicki sąd skazał na rok więzienia w zawieszeniu byłego nadsztygara z "Halemby" Franciszka S. za składanie fałszywych zeznań w śledztwie. Także on wniósł o wymierzenie mu kary bez procesu. Franciszek S. usłyszał też zarzuty w głównym wątku śledztwa.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!