Akcja w kopalni "Krupiński" - ciągle nie udało się odnaleźć ratownika

Akcja w kopalni "Krupiński" - ciągle nie udało się odnaleźć ratownika
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

W dalszym ciągu nie udało się odnaleźć ratownika górniczego, zaginionego w kopalni "Krupiński" - poinformował w poniedziałek PAP dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego. Poszukiwany ratownik brał udział w akcji ratowniczej po czwartkowym zapaleniu metanu.

W czwartek wieczorem w kopalni "Krupiński" w Suszcu doszło do zapalenia metanu. Zginęły dwie osoby - jeden górnik i jeden z ratowników, którzy pospieszyli z pomocą. 11 poszkodowanych trafiło do szpitali. Kolejny ratownik jest poszukiwany.

Za niemal pewne miejsce, w którym powinien się znajdować mężczyzna, uważano chodnik nadścianowy 820 m pod ziemią, gdzie byli inni poszkodowani. Jak podawał WUG, do soboty ratownikom prowadzącym akcję w ekstremalnych warunkach, udało się spenetrować około 150 m tego chodnika, do sprawdzenia zostało około 600 m.

Rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia, Katarzyna Jabłońska-Bajer, powiedziała w niedzielę PAP, że ratownicy rozszerzyli pole poszukiwań - penetrują nie tylko chodnik nadścianowy, ale też sąsiednie wyrobiska.

Dla ratowników największym utrudnieniem w prowadzeniu akcji była od początku słaba widoczność i wysoka temperatura. W sobotę zastępy ratownicze trzeba było wycofać do bazy na blisko 12 godzin, ze względu na wysokie stężenia metanu. Aby obniżyć stężenie metanu i innych gazów, wydzielających się w wyniku pożaru, przez cały czas trwa wentylowanie zagrożonego rejonu.

Równolegle z poszukiwaniami zaginionego ratownika prowadzone są prace przygotowawcze do odizolowania rejonu przeciwwybuchowymi tamami pożarowymi. Kiedy już ratownik zostanie odnaleziony i przetransportowany na powierzchnię, zagrożony rejon zostanie prawdopodobnie otamowany, aby odciąć dopływ powietrza i ugasić pożar.

W chwili wypadku w zagrożonym rejonie pod ziemią były 32 osoby; 20 z nich bez poważniejszych obrażeń wyjechało na powierzchnię. Obecnie dziewięciu górników znajduje się w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich (CLO), dwaj lżej ranni w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju. Mają poparzone od 10 do 50 proc. powierzchni ciała. Jak informował w niedzielę dyrektor CLO, stan poparzonych jest dobry, jednak każdy z górników pozostanie w szpitalu co najmniej miesiąc.

Do WUG w sobotę przyjechał także wicepremier minister gospodarki Waldemar Pawlak. Wcześniej Pawlak odwiedził poszkodowanych górników, leżących w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Pawlak powiedział podczas sobotniej konferencji prasowej, że z przedstawicielami WUG rozmawiał o rozpoznaniu podobnych zagrożeń, by minimalizować ryzyko wypadków. "Tutaj sytuacja jest nietypowa, nie było widać symptomów, które by pokazywały narastające zagrożenie" - ocenił wicepremier. Dziękował ratownikom i służbom medycznym, które zajęły się poszkodowanymi. Podobne podziękowania przekazał prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia, Jarosław Zagórowski.

"Bardzo ważne jest, by wspierać takie jednostki jak Siemianowice, bo w tym konkretnym przypadku widać wyraźnie, że szpital o takiej unikalnej specjalizacji w Europie jest bardzo potrzebny" - powiedział Pawlak i podkreślił, że dzięki szybkiemu przewiezieniu poszkodowanych do tej placówki ich stan zdrowia znacznie się poprawił. Wicepremier zwrócił uwagę, że to trudne chwile dla rodzin i ważne jest, by wszyscy, którzy mogą pomoc, udzielili im wsparcia.

Stan zdrowia górników poszkodowanych w czwartkowym wypadku się poprawia. Jak poinformował w niedzielę dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie leży 9 spośród 11 rannych w wypadku, ogólny stan pacjentów lekarze określają jako dobry.

"Stan (górników-PAP) jest bardzo dobry, poprawia się. Bardzo dobrze są leczeni, przyjmują terapię hiperbaryczną (...) i czują się bardzo dobrze. Wszyscy są wydolni krążeniowo, oddechowo, w stanie ogólnym dobrym" - powiedział dyrektor CLO Mariusz Nowak podczas niedzielnej konferencji prasowej w szpitalu.

Przypomniał, że poza zewnętrznymi oparzeniami wszyscy pacjenci mają poparzone także drogi oddechowe, a w takim przypadku przełomowy jest zwykle okres pomiędzy 10 a 14 dobą po doznaniu urazu. "Myślę, że nie będzie aż tak źle, niemniej musimy się do tego przygotować i jesteśmy na to przygotowani razem z pacjentami" - zapewnił dr Nowak.

Wszyscy pacjenci są leczeni w komorze hiperbarycznej, także górnik, który wcześniej nie mógł korzystać z tej terapii z powodu infekcji zatok. Poszkodowanych czeka długotrwałe leczenie, a później rehabilitacja. Według Nowaka, w szpitalu pozostaną na pewno ponad miesiąc.

Dyrektor zaznaczył, że pacjenci dopiero wychodzą ze stresu, są pod opieką psychologów. Ocenił, że ich stan psychiczny będzie można określić dopiero po kilkunastu dniach.

Pracownicy szpitala udzielają również informacji bliskim poszkodowanych. "Rozmawiamy z nimi na bieżąco, natomiast oni też muszą wiedzieć, jak się zachować w tak ciężkim czasie i urazie, który nastąpił" - mówił dyrektor CLO.

W chwili wypadku w zagrożonym rejonie pod ziemią były 32 osoby; 20 z nich bez poważniejszych obrażeń wyjechało na powierzchnię. Obecnie dziewięciu poszkodowanych górników znajduje się w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, dwaj lżej ranni - w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju. Mają poparzone od 10 do 50 proc. powierzchni ciała.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Akcja w kopalni "Krupiński" - ciągle nie udało się odnaleźć ratownika

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!