W jastrzębskich kopalniach górnicy będą mogli zarobić znacznie więcej niż dotychczas, bo kopalnie boją się, że za dwa, trzy lata zabraknie rąk do pracy. A wszystko przez powstającą właśnie autostradę A1.
- Prędzej czy później będę musiał zmierzyć się z prywatnymi firmami, które zaczną budować się wokół autostrady. A wtedy trudno będzie znaleźć ludzi do pracy w kopalniach, mimo że naprawdę dobrze płacimy - przewiduje prezes.
Dlatego spółka już szykuje się na czasy, kiedy w Jastrzębiu pojawią się lepsi pracodawcy niż kopalnie. JSW chce zrobić coś, co nie udało się jeszcze w żadnej spółce węglowej: wprowadzić system motywacyjny i płacić górnikom za zaangażowanie oraz wydajność. Gdyby taki system wprowadzić już w przyszłym roku, najlepsi górnicy dostaliby 550 zł podwyżki zamiast obligatoryjnych 330 - czytamy w "GW".
- Dlaczego wszyscy muszą dostawać po równo? Na każdej kopalni jest grupa wyróżniających się pracowników, którym możemy płacić więcej, są i tacy, którzy potrafią się dekować albo symulować pracę. Ci, moim zdaniem, nie powinni dostawać podwyżek - mówi Zagórowski.
Prezes wie, że do systemu motywacyjnego będzie najtrudniej przekonać górnicze związki. Ale jak inaczej zachęcić młodych do pracy w kopalniach, jak nie wysokimi zarobkami. - Gdy powstanie autostrada A1, młodzi staną się dużo bardziej mobilni. Przestaną szukać pracy tylko w Jastrzębiu, bo będą mieli do wyboru praktycznie każde miasto na Śląsku - uważa Zagórowski.
Autostrada A1, która wywołała alarm w JSW, ma być gotowa do 2010 roku. Dzięki niej Jastrzębie zyska bardzo dobre połączenie z autostradą A4 (w Gliwicach powstanie skrzyżowanie A1 i A4), przez co dużo łatwiej będzie się stąd dostać do Gliwic, Rybnika czy Katowic, a nawet do Krakowa albo Wrocławia. W tej sytuacji Jastrzębiu dużo łatwiej będzie pozyskiwać inwestorów - czytamy w "Gazecie".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: A1 zagrożeniem dla kopalń?